W 2015 roku papież Franciszek dokumentem motu proprio Mitis Iudex wprowadził nowy tryb rozpatrywania spraw małżeńskich. Obok procesu zwykłego i dokumentalnego powstał tryb skrócony (processus brevior), który w założeniach nie powinien trwać dłużej niż 45 dni.
Wymogi do procesu skróconego
Proces skrócony od razu zaczął się cieszyć dużym zainteresowaniem Petentów Sądów kościelnych. Stanął on bowiem w opozycji długiego, bo zwykle kilkuletniego, procesu zwykłego. Była to dla wiernych bardzo kusząca alternatywa.
Petenci nie mają jednak wyboru co do trybu prowadzenia procesu – decyduje o tym oficjał, czyli taki prezes sądu.
Aby oficjał skierował sprawę na tory procesu skróconego muszą zaistnieć kumulatywnie dwie przesłanki. Po pierwsze strony muszą zgodnie wnosić o unieważnienie swojego małżeństwa. Wyraża się to w praktyce tym, że obie strony procesowe składają swoje podpisy pod skargą powodową (pozwem). Ten warunek, na ogół, choć nie zawsze, jest stosunkowo łatwy do zrealizowania. Strony, które nie są ze sobą skonfliktowane gotowe są wnieść skargę powodową (pozew) wspólnie). Trudności nastręcza jednak druga z przesłanek, którą jest oczywista nieważność małżeństwa. Oficjałowie Sądowi podchodzą do odpowiedzi na pytanie, czy w danym przypadku mamy do czynienia z oczywistą nieważności z bardzo dużą ostrożności. Praktyka oficjałów polskich jest różna. Jest jednak pewną regułą, że oficjałowie na proces skrócony zgadzają się bardzo niechętnie.
Oczywista nieważność
Oczywista nieważność małżeństwa zachodzi wówczas, gdy podczas jednej sesji (rozprawy) sądowej, Sąd, bez konieczności przesłuchiwania świadków, czy zasięgania opinii biegłego może z całą pewnością (pewnością moralną) stwierdzić, że dane małżeństwo zostało zawarte nieważnie.
W praktyce jedynymi dowodami możliwymi do przedstawienia w procesie skróconym są zeznania (i oświadczenia) stron oraz dokumenty. Jak już wspomniano, w procesie skróconym nie ma miejsca na przesłuchania świadków, czy ekspertyzę biegłego.
Z zeznań i oświadczeń stron, a jeszcze bardziej z przedstawionych przez nich dokumentów musi wynikać w sposób oczywisty (moralnie pewny), że zawarte przez nie małżeństwo jest nieważne.
Praktyka w Polsce
W Polsce niecały 1% wszystkich procesów małżeńskich toczy się w trybie skróconym. Już to ukazuje, jak trudno „przepchnąć” sprawę do tego procesu. Żeby zobrazować ten niecały 1% jeszcze lepiej, to jest liczbowo, należy wskazać, że na około 4.500 procesów prowadzonych w Polsce w ciągu roku, około 10 odbywa się w trybie skróconym. Szanse, aby na taki proces się „załapać” są więc niezwykle małe. W praktyce wszystko zależy od wspomnianej już oczywistej nieważności.
Przykłady z życia
Trudno mnożyć przykłady, kiedy jest ich tak niewiele. W praktyce można jednak wskazać, że pewnymi podstawami do żywienia nadziei na proces skrócony (to nic pewnego) może być nieziszczony warunek, który został zastrzeżony i udokumentowany przed zawarciem małżeństwa. W praktyce mamy do czynienia często także z poważnymi chorobami natury psychicznej związanymi z hospitalizacją (jeszcze przed zawarciem małżeństwa) w szpitalach psychiatrycznych. Innym ciekawym przykładem może być stan upojenia alkoholowego którejś ze stron w momencie składania przysięgi małżeńskiej poparty nagraniem video.